Design a site like this with WordPress.com
Get started

Moje Top 10 Zordów

W niniejszym artykule chciałbym wam przedstawić dziesięć moich ulubionych zordów z serialu Power Rangers. Nie wszystkie sezony poznałem i raczej nie będę poznawał, ale spośród setek mechów te tutaj mają, z najróżniejszych powodów, szczególne miejsce w moim sercu.

Miejsce 1

Metryka: Dragonzord
Komentarz: Jestem wielkim fanem fantasy i Godzilli, więc nic dziwnego, że fantasy mecha-Godzilla jest u mnie na pierwszym miejscu. Ten zord jest absolutnie niesamowity. Świetna sylwetka, fantastyczny arsenał, masa transformacji, ikoniczna melodyjka i scena wyłaniania się z oceanu — majstersztyk!
Co bym tu zmienił: Klockowate stopy nie do końca mnie przekonują, ale to drobiazg, design jest solidny jak beton i nie widzę niczego istotnego do zmieniania w tym modelu.

Miejsce 2

Metryka: Tyrannosaurus Red Dragon Thunderzord
Komentarz: Większosć thunderzordów to był dla mnie downgrade, ale w przypadku tyrannozorda upgrade jest wręcz niesamowity. Smukły czerwony smok majestatycznie płynący w powietrzu to wspaniały widok.
Co bym tu zmienił: Alternatywna, humanoidalna forma tego zorda jest trochę nudnawa. Nie, żeby była jakaś tragiczna, ale mogłaby być ciut bardziej interesująca. Podobnie jak w przypadku zielonego smokozorda, jest to jednak naprawdę drobne zastrzeżenie, wspomniane jedynie z braku innych problemów.

Miejsce 3

Metryka: Pterodactyl Dinozord
Komentarz: Ten model powinien się nazywać Latające Lata Osiemdziesiąte. Coś w jego kolorystyce i sylwetce kojarzy mi się z latającym Lamborghini. I chyba właśnie to fantastyczne połączenie myśliwca ze sportowym samochodem i krzykliwą kolorystyką kupiło mnie na dobre.
Co bym tu zmienił: Niczego bym nie zmieniał w tym zordzie. Jest dokładnie tym, czym powinien być.

Miejsce 4


Metryka: Serpentera
Komentarz: Jak nietrudno zauważyć, uwielbiam smoki, więc nie mogło tu zabraknąć największego (pół kilometra długości!) zorda-smoka w całej serii. Serpentera robi kolosalne wrażenie, nawet pomijając rozmiar — ma wspaniałą sylwetkę, mnóstwo detali, świetną zbroją i w zasadzie zawsze, kiedy się pojawia, otacza ją aura mroku i grozy. Czego tu nie kochać?
Co bym tu zmienił: Przy całym swoim majestacie Serpentera jest pokazywana jako machina zbyt wielka i paliwożerna, by być efektywną i to sprawiło, że znalazła się poza podium. Gdyby był to efektywny w walce zord, pewnie byłaby na pierwszym miejscu.

Miejsce 5

Metryka: Super Mega Skyship
Komentarz: Zasadniczo rzecz biorąc, nie jestem wielkim fanem zordów-pojazdów. Zbyt wiele z nich wygląda jak samochody z doczepionymi rakietami. Super Mega Skyship jest wyjątkiem. Ogromny, najeżony armatami czerwony żaglowiec wyłaniający się z chmur to jest coś, czego nie potrafię zignorować.
Co bym tu zmienił: Nie do końca przekonuje mnie fakt, że wewnątrz tego zorda siedzą wszystkie inne zordy. Wiem, że ma to jakiś sens i może się podobać, ale jakoś tak, no nie wiem, wolałbym, żeby było coś ciekawszego na pokładzie. No i te boczne skrzydła mogłyby być ciut ciekawsze, bo jakieś takie skromne mi się wydają. I żeby przednie działa były czarne jak te boczne.

Miejsce 6

Metryka: White Tigerzord
Komentarz: Godny następca Dragonzorda, o wiele szybszy, zwinniejszy i ogólnie rzecz biorąc bardziej mobilny od swojego odrobinę ociężałego poprzednika. Tego zorda robią dla mnie przede wszystkim kolory. Biały pancerz w czarne pasy z akcentami złota czerwieni i chromu wygląda po prostu obłędnie — także w swojej alternatywnej, humanoidalnej formie.
Co bym tu zmienił: Mam wrażenie, że ten zord jest jakiś taki… krótki. Nie mówię, że powinien mieć proporcje jak prawdziwy tygrys, ale mam wrażenie, zwłaszcza kiedy biegnie, że niewiele brakuje, żeby mu się łapy plątały.

Miejsce 7

Metryka: Whale Jumbo Jet
Komentarz: Ależ to jest genialny pomysł. Wielki, niebieski, latający wieloryb, zaopatrzony w gigantyczne turbiny — wszystko tutaj pasuje, wszystko tutaj jest na miejscu, człowiek zadaje sobie wręcz pytanie — dlaczego nikt nie wpadł na to wcześniej? Do tego skubany może zmienić się w ogromne latające skrzydło, żeby niszczyć szybciej, mocniej i lepiej. Jak to teraz mówi młodzież — totalny odlot!
Co bym tu zmienił: Oczy tego zorda wyglądają moim zdaniem fatalnie i ujmują mu mnóstwo stylu i powagi. Wolałbym coś bardziej dyskretnego. Te czerwone i zielone akcenty też mnie jakoś nie przekonują.

Miejsce 8

Metryka: Brightstar
Komentarz: W końcu, po latach, zord-jednorożec, który nie wygląda jak but. Piękne, klasyczne połączenie bieli i złota pasuje tu po prostu znakomicie, a w połączeniu z Feniksem tworzy naprawdę świetnego Unizorda. Do tego zord ten może przyjąć formę względnie normalnego konia, więc można na nim jechać do boju — a power rangers jadący w bój na jednorożcach to jest to! Mówiłem, że lubię fantasy, tak? Mówiłem.
Co bym tu zmienił: Mam wrażenie, że ten zord jest ciut zbyt przysadzisty i wygląda trochę bardziej jak kucyk, niż jak koń. Szkoda mi też, że nie ma ogona z pędzelkiem, jak mitologiczne jednorożce. Wiem, wymyślam. Wiem. Co poradzę.

Miejsce 9

Metryka: Titanus
Komentarz: Ależ to jest bestia! Majestatyczny artyleryjski brachiozaur wyłaniający się zza gór w towarzystwie grzmotów i piorunów to jest dokładnie takie wsparcie, którego bym oczekiwał, gdybym oczekiwał wsparcia. I to bogactwo detali — to chyba największa przewaga fizycznie budowanych zordów ponad tymi generowanymi komputerowo.
Co bym tu zmienił: Z jednej strony rozumiem, dlaczego Titanus ma takie, a nie inne proporcje i to działa w serialu, ale z drugiej, nie do końca mi one pasują i nie jestem do końca przekonany do tej półleżącej postawy. Nieźle to wygląda, kiedy bestia stoi nieruchomo i patrzy się na nią od dołu, ale kiedy jedzie albo widzi się ją z innej perspektywy, rodzą się we mnie pewne wątpliwości.

Miejsce 10

Metryka: Tor
Komentarz: W razie, gdyby komuś było mało gadów w niniejszym zestawieniu, oto jeszcze jeden, żeby zamknąć stawkę. Tor to wspaniały, dobrze przemyślany zord (i wydaje mi się, że pierwowzór blastoise’a), w eleganckiej palecie kolorów, z ładnymi proporcjami i solidnym arsenałem.
Co bym tu zmienił: Mam wrażenie, że Tor jest solidnym (jak żółw!) projektem, ale jakby odrobinę nazbyt zachowawczym. Bezpieczne kolory, sylwetka i moce tworzą sensowną całość, ale nie zaskakują. Nie to jednak jest największym problemem. Jest nim alternatywna forma Tora, która wygląda durnowato i bezużytecznie nawet jak na standardy Power Rangers. Myślę, że dałoby się zrobić ją w jakiś ciekawszy, bardziej funkcjonalny sposób, bo obecna wydaje się wymyślona odrobinę na siłę.

Advertisement

Moje TOP 10 Zestawów LEGO Bionicle

W niniejszym artykule chciałbym wam przedstawić dziesięć moich ulubionych zestawów klocków LEGO Bionicle. Żadnego z nich nigdy nie miałem (choć miewałem inne zestawy z tych samych serii) i raczej nie będę miał, ale spośród setek zestawów te tutaj mają, z najróżniejszych powodów, szczególne miejsce w moim sercu.

MIEJSCE 1

Metryka: 8532 Onua
Komentarz: Oryginalni toa to modele tak świetnie zrobione, że naprawdę trudno było mi się zdecydować, który jest najlepszy. Innego dnia mógłby wygrać Lewa albo Gali, albo jakikolwiek inny. Znakomicie dobrane kolory, proste charakterne maski, znakomity balans pomiędzy robo-kościuchem a rozpoznawalnym, posiadającym masę i objętość humanoidem (mnóstwo późniejszych setów jest tak ażurowa, że nie zawsze da się od razu rozpoznać, co to). Myślę, że to właśnie tym wybitnym designem zawdzięczamy sukces całej linii Bionicle.
Co bym tu zmienił: Nic. Wszystko mi się podoba w tym zestawie i nie widzę powodów, by cokolwiek w nim modyfikować. Podobnie zresztą jak w przypadku pozostałych toa z pierwszej serii.

MIEJSCE 2

Metryka: 8545 Whenua
Komentarz: Uwielbiam turaga. To jest dla mnie świetny przykład, jak wiele może osiągnąć zdolny designer. Turaga są zbudowani dosłownie z garstki klocków (przeważnie około 30), a każdy ma unikalną kolorystykę, posturę, maskę, broń i przez to — charakter. Patrząc na Whenuę i jego kumpli nie mam wrażenia, że Lego zrobiło to modele z niewielu części, żeby było taniej (choć pewnie tak było), tylko że po prostu więcej ich nie było trzeba.
Co bym tu zmienił: Jedyne co bym zmienił w tym zestawie (i w innych turaga), to stopy. Jestem pewien, że dałoby się wybrać coś milszego dla oka od tych kanciastych klocków, służących też do konstrukcji twarzy postaci.

MIEJSCE 3

Metryka: 8977 Zesk
Komentarz: Bardzo lubię ten model, bo podąża śladami pierwszych toa i turaga — prostota, niewielka liczba elementów, czytelna estetyka, prosty schemat kolorystyczny, wyraźny charakter — aż miło spojrzeć, jaka fajna bestyjka z tego wyszła.
Co bym tu zmienił: brakuje mi w tym modelu jakiejś choćby prostej funkcji. Wygląda świetnie, pozowalność ma rewelacyjną, ale mógłby robić cokolwiek poza staniem — choćby machać łapą czy ogonem.

MIEJSCE 4

Metryka: 8920 Ehlek
Komentarz: W przypadku miejsca 4, 5 i 6 nie potrafię się do końca zdecydować, który model podoba mi się najbardziej. Tak naprawdę to po prostu te trzy miejsca są zajęte przez Barraki i tyle. Bo Barraki są super. Bardzo mi się podoba, że projektanci tak odważnie poszli w te szkaradne, drapieżne, odczłowieczone stwory z głębin. Uwielbiam te ich wielkie pazury i bezduszne ślepia. Gdyby miałby jakieś ciekawsze funkcje, byłyby zdecydowanie wyżej na liście.
Co bym tu zmienił: W pewnym momencie projektanci Bionicle uparli się, że wszystko musi czymś strzelać. Rozumiem, że niektóre modele mogą, ale kiedy dosłownie każdy model, seria po serii, ciska jakimiś dyskami, gwiazdkami, kuleczkami czy innymi kalmarami, robi się to zwyczajnie męczące. Odpuściłbym tę kuszę na ośmiornice i pomyślał o jakiejś bardziej interesującej funkcji dla tego zestawu.

MIEJSCE 5

Metryka: 8916 Takadox
Komentarz: Ten model miał moim zdaniem jedne z najfajniejszych bioniclowych ostrzy, jakie powstaly (no dobra, Brutaka i Lewa Nuva mieli lepsze)
Co bym tu zmienił: Podobnie jak w przypadku Ehlek — naprawdę nie widzę sensu we wciskaniu temu modelowi kuszy na kalmary. Nie każdy zestaw Bionicle musi czymś strzelać, zlitujcie się. Mógłby być też troszję szerszy w barkach i w klacie, bo wygląda aż zbyt patyczakowato.

MIEJSCE 6

Metryka: 8921 Pridak
Komentarz: Straight outta Phyrexia. LEGO pewnie nigdy tego nie przyzna, ale wszyscy wiemy, że te czerwone elementy na paszczy oraz ostrzach to krew. I to jest złodupne, że aż strach. Nie wydaje mi się, żebym spotkał się z innym modelem Bionicle, wyglądającym, jakby właśnie rozpruł komuś brzucho i wyjadł wnętrzności.
Co bym tu zmienił: Podobnie jak Ehlek i Takadox, model wyposażony w niepotrzebną i niespecjalnie pasującą do całości kuszę na kalmary. Wolałbym jakiś bardziej interesujący ficzer — w przypadku modeli wyposażonych w szpony i ostrza nawet zwykłe machanie łapkami miałoby więcej sensu i klimatu.

MIEJSCE 7

Metryka: 8902 Vezok
Komentarz: Ahh, Piraka.Uwielbiam tych absolutnie złodupnych gangusów z ich wykrzywionymi mordami, z ich obrotową bronią i nawet te nieszczęsne kulomioty jestem im w stanie wybaczyć, bo oprychy ze spluwami robią sens.
Co bym tu zmienił: Wiem, że brzmię jak zdarta płyta, ale to kolejny model, z kolejnej serii, w której wszystko musi strzelać. Do tego jakieś durnowate podświetlanie oczu. Panie kochany, komu to potrzebne? Poza tym pomysł z obrotową bronią jest całkiem ciekawy, ale sam oręż nie powala oryginalnością i zarówno w tym, jak i w reszcie przypadków mamy jedną fajną opcję (hak) i jedną kiepawą (jakieś niewoadomocodziało). Zmarnowany potencjał.

MIEJSCE 8

Metryka: 8565 Kohrak
Komentarz: Bohrok to jest świetny przykład, że jeżeli LEGO chce, to potrafi stworzyć modele, które dobrze wyglądają, mają fajne funkcje i to tego jeszcze transformację. I cool broń na dodatek. Czego chcieć więcej? Bohroki walące z bani, wywijające ostrzami i zwijające się w kłębek to był swego czasu sztos sztosów i wciąż jedne z najlepszych potworów wyprodukowanych w ramach Bionicle.
Co bym tu zmienił: Prawdę mówiąc niewiele. Wolałbym, żeby szare elementy były niebieskie (albo może, żeby czarne były granatowe?), ale nie jest to na tyle duży problem, żebym narzekał. No i przedni wizjer mogłyby być bardziej interesująco zadrukowany (Bohrok Kal naprawiły to całkiem sensownie moim zdaniem).

MIEJSCE 9

Metryka: 8994 Baranus V7
Komentarz: Nie przepadam za pojazdami Bionicle i za większością rahi, bo jedne i drugie są często przekombinowane, pokraczne, przesadnie ażurowe i nie zawsze wiadomo, co to właściwie ma być i komu się to podoba. Jakimś cudem w tym przypadku jest inaczej. W jednym zestawie dostajemy świetne trio — bestię, rydwan i woźnicę. Każdego da się używać osobno, każde ma swój urok oraz tonę charakteru. Kolory też są dobrane znakomicie, więc czego chcieć więcej?
Co bym tu zmienił: Kolejny model, który koniecznie musi czymś strzelać. Wręcz trudno napisać jakąś w miarę interesującą krytykę, bo problem jest ten sam, co zawsze. Poza tym spikit (ten zielony) mógłby mieć różne głowy, skoro już (jako chyba jedyny model Bionicle) ma dwie.

MIEJSCE 10

Metryka: 7138 Rahkshi
Komentarz: Oryginalne rahkshi były trochę zbyt duże i nieporęczne. Model ze złotej kolekcji jest mniejszy, zgrabniejszy i ma piękny, żółtopomarańczowy kolor. Jest to świetny przykład, jak można udoskonalić już wcześniej solidny design i zrobić z niego model wybitny. Naprawdę chciałbym zobaczyć więcej Rahkshi przerobione w ten sposób. Kiedy teraz o tym myślę, to wręcz zastanawiam się, czemu nie dałem tego modelu wyżej w zestawieniu, ale mimo wszystko barraki są chyba jednak trochę bardziej badassowe.
Co bym tu zmienił: Jedyne, co bym zmienił w tym modelu, to kształt włóczni, który już widzieliśmy, znamy i naprawdę można było wyjść z czymś świeższym i bardziej interesującym.

Moje TOP 10 Zestawów LEGO

W niniejszym artykule chciałbym wam przedstawić dziesięć moich ulubionych zestawów klocków LEGO. Żadnego z nich nigdy nie miałem i raczej nie będę miał, ale spośród tysięcy zestawów te tutaj mają, z najróżniejszych powodów, szczególne miejsce w moim sercu.

MIEJSCE 1

Metryka: Castle > Fright Knights 1997 > 6087 Witch’s Magic Manor
Komentarz: Najlepszy zestaw w historii LEGO i basta. Jest tu wszystko. Smok ziejący ogniem (moja najukochańsza figurka LEGO pod słońcem). Mroczny rycerz na czarnym koniu. Łucznicy i włócznicy. Kościotrup. Pułapka do zgniatania wrogów. Wiedźma w helikopterze napędzanym miotłami. Łopoczące na wietrze chorągwie. Nietoperz. Kryształowa kula. Księga czarów. Kaman.
Co bym tu zmienił: dodałbym kilka pająków, węży i może jakąś żabę. Poza tym jest idealnie.

MIEJSCE 2

Metryka: Castle > Ninja 1998 > 6088 Robber’s Retreat
Komentarz: Stare zestawy z serii Ninja zawsze ujmują mnie swoją ejtisową estetyką. Kocham tych ninja w czarnych pidżamach, ganiających się z samurajami po zamkach i świątyniach, śmigających na paralotniach i wspinających po ścianach pod osłoną nocy.
Co bym tu zmienił: brakuje mi w tym secie białego ninja na białej paralotni, żeby móc toczyć powietrzne walki o łup eskortowany w dole.

MIEJSCE 3

Metryka: Adventurers > Egypt 1998 > 5988 Pharaoh’s Forbidden Ruins
Komentarz: Ależ to jest pulpowe bogactwo. Świątynia w kształcie czaszki, pełna mummii i kościotrupów. Oldskulowa ciężarówa. BALON! Palmy, hieroglify, krokodyle, węże, skorpiony, no cuda na kiju panie, cuda na kiju!
Co bym tu zmienił: Ten zestaw nie jest wyżej tylko dlatego, że jest stosunkowo płytki. Dosłownie — nie ma tu żadnego wnętrza. Jest wspaniały front grobowca i niewielki ołtarz, ale brakuje mu tu jakich komnat, które postacie mogłyby eksplorować.

MIEJSCE 4

Metryka: Time Cruisers 1996 > 6493 Flying Time Vessel
Komentarz: Fantastyczny, niepowtarzalny, zwariowany wehikuł do podróżowania pomiędzy różnymi światami uniwersum LEGO. Kuter rybacki przerobiony na latający, miedzywymiarowy drakkar z kuszami pokładowymi i małpą był o włos od podium.
Co bym tutaj zmienił: za dużo tu szarości, dodałbym więcej kolorów, żeby trochę ożywić całość. LEGO już nie raz pokazywało, że umie w kolory i nie wiem, co się stało, że tak fajny model ma kolory, które w zasadzie zlewają się z pudełkiem.

MIEJSCE 5

Metryka: Aquazone > Aquasharks 1996 > 6190 Shark’s Crystal Cave
Komentarz: Ależ to jest piękny złodupiec. Widzisz coś takiego i z miejsca wiesz, że nadpływają czarne charaktery. Ekscytujące kolory, czadowa płytka konstrukcyjna (malowana i tłoczona), do tego kultowy figs-rekin – no piękna sprawa.
Co bym tutaj zmienił: Bardzo mi tutaj brakuje kogoś z tych dobrych. Jakiś zabłąkany nurek albo mały pojazd Aquanautów i byłoby kogo gnębić, a tak — taki wielki i wspaniały okręt podwodny, a nawet nie ma kogo nękać.

MIEJSCE 6

Metryka: Pirates > Pirates 1991 > 6273 Rock Island Refuge
Komentarz: Kolejny set na bogato. Jest wyspa z dźwigiem, mostami linowymi i palmami, dwie łódki, armata, rekin, marynarze i piraci, skrzynia skarbów i armata, małpa i papuga — w zasadzie wszystko, czego trzeba do zabawy.
Co bym tutaj zmienił: Przede wszystkim urozmaiciłbym kolory, bo dużo tutaj jednolicie czarnych bloków — dałoby się dodać odrobinę brązów i szarości, żeby to urozmaicić. Poza tym wielka szkoda, że piracka flaga nie jest z materiału albo nie jest jakoś wyprofilowana, tylko jest zadrukowanym klockiem.

MIEJSCE 7

Metryka: Space > UFO 1997 > 6900 Cyber Saucer
Komentarz: Jaki to jest fantastyczny, urozmaicony latający spodek. Pełno anten, przezroczystych elementów, odblasków, w środku badassowy ufok, znakomicie dobrane kolory, aż chce się porywać owce w kosmos.
Co bym tutaj zmienił: No właśnie nie ma co porywać. Brakuje mi tu jakichś gapiów, bydła rogatego, wrogiej jednostki albo czegoś w tym rodzaju, żeby ten piękny, dziwaczny latający spodek miał możliwość wejść z czymś w interakcję.

MIEJSCE 8

Metryka: Western > Cowboys 1996 > 6765 Gold City Junction
Komentarz: Absolutna klasyka: napad na bank w małym miasteczku na tak zwanym Najdzikszym Zachodzie. Jest bank, jest sklep, wóz z forsą, bandyci, szeryf, konie — no wszystko jest na miejscu, stosunkowo niewielką liczbą elementów udało się namalować piękną, zapraszającą do zabawy scenę. Jest nawet strzelec w beczce! No ale do wozu. Wóz jest najlepszą częścią tego setu — ma obrotową wieżyczkę z trzema strzelbami, a z boku sekretny schowek — jeśli wsadzi się do niego dynamit, wóz „wybuchnie” i wypadnie z niego sejf. Piękna sprawa. But wait, there’s more! Otóż ścianę banku też można wysadzić i wydobyć drugi sejf. Jak chłodne to jest? Odpowiadam: lodowate.
Co bym tutaj zmienił: Przede wszystkim, to dorzuciłbym tu ze dwa konie, a w drugiej kolejności — urozmaiciłbym nieco toczenie obu budynków. Dostajemy dwie duże, żółtobeżowe płytki konstrukcyjne, które są prawie puste. Niby jest parę krzaków, jakiś płotek i armata, ale jakoś tak pustawo, przydałoby się choćby parę dodatkowych elementów dla urozmaicenia krajobrazu.

MIEJSCE 9

Metryka: Monster Fighters 2012 > 9464 The Vampyre Hearse
Komentarz: najmłodszy set w całym zestawieniu, „zaledwie” jedenastoletni karawan. Ale jaki on jest wyczesany! Uwielbiam lata ’50 i klimaty horrorbilly, a to jest właśnie to. Oldskulowy karawan z szoferem-zombie, silnikiem na wierzchu, trumną na pace i w dodatku ściga go uzbrojony w dynamit poszukiwacz przygód (z mechaniczną nogą) na motorze. I jeszcze ta płonąca czacha wampira na dachu! Coś pięknego.
Co bym tutaj zmienił: Szkoda, że dach paki karawanu nie jest gładki, bo odbiera to trochę śliskiej zadziorności pojazdowi. Dodałbym też więcej chromu – rury po bokach, elementy silnika i kościane dekoracje spokojnie mogłyby być metalicznie lśniące.

MIEJSCE 10

Metryka: Rock Raiders 1999 > 4950 Loader-Dozer
Komentarz: Chyba najmniejszy set w zestawieniu, ale świetny, bo dostajemy dwóch przeciwników — Axla w buldożerze i skalnego potwora, walczących o kryształ energetyczny. Buldożer naprawdę buldożeruje i nawet można zablokować łyżkę, jak już uda się coś nabrać.
Co bym tutaj zmienił: Mam trudną relację z Rock Raiders. Z jednej strony uwielbiam ten pomysł i badassowi górnicy walczący z żywiołakami to dla mnie samograj. Z drugiej, praktycznie każdy set z tej serii jest jakiś taki niedopracowany, niekompletny, jakby zabrakło czasu i pieniędzy, żeby go dopieścić. Nie inaczej jest z tym buldożerem. Główna funkcja modelu — blokowanie łyżki — jest niezbyt ekscytująca i mam wrażenie, że dałoby się wymyślić coś lepszego. Dostajemy też stosunkowo nieciekawe akcesoria — dwa klucze hydrauliczne, a mogłaby być jeszcze jakaś piła, kilof albo coś w tym rodzaju. Więcej elementów otoczenia niż samotny głaz też by się przydało. Mam wrażenie, że gdyby ktoś posiedział nad tym setem jeszcze z dzień czy dwa, to byłby wyżej w zestawieniu.

No i to by było na tyle kochani. Dzięki za poświęcony czas. Dajcie znać, czy wam się podobają, czy takie mieliście, które zestawy są waszymi ulubionymi i do zobaczenia gdzieś w sieci 🙂